W tym roku zaczęłam od przygotowania ciasta na piernik, które będzie sobie leżakować w lodówce przez 3 -4 tygodnie, następnie upiekę je minimum 5 dni przed Wigilią :) Dla mnie nie ma lepszego ciasta na święta niż piernik. Pięknie pachnie korzennymi przyprawami, cudownie wygląda i tak też smakuje.
Polecam przygotowanie takiego tradycyjnego piernika, nazwanego przez Hannę Szymanderską "staropolskim" ( "Polskie tradycje świąteczne" - z tej książki pochodzi przepis). Autorka opisuje m.in. polską tradycję piernikową sięgającą czasów kuchni starosłowiańskiej. Jako ciekawostki mogę przytoczyć etymologię nazwy piernik - od "piernej" czyli po staropolsku pieprznej przyprawy korzennej oraz fakt, iż dawniej pierniki przyrządzały najsilniejsze dziewczęta. Silna nie jestem, a wręcz przeciwnie, ale z pomocą mojej mamy dałam radę i utarty w misce piernik leżakuje sobie w lodówce :) Polecam :)
Składniki:
250 g masła
500 g miodu
2 szklanki cukru
1 kg mąki pszennej
3 jajka
3 łyżeczki sody oczyszczonej
pół szklanki zimnego mleka lub śmietanki
pół łyżeczki soli
po łyżce : cynamonu, goździków utartych, imbiru, kardamonu - ja dodałam 2 torebki przyprawy do piernika
bakalie( nie dodawałam)
( dodałam 1 łyżkę kakao)
W rondelki rozpuścić masło, miód i cukier + kakao, doprowadzić do wrzenia, troszkę wystudzić.
W miseczce rozpuścić sodę w mleku.
Do dużej miski wsypać ok połowę mąki, sól, przyprawy i sodę z mlekiem, zalać ciepłą masą miodową. Dobrze wymieszać.
Kiedy ciasto będzie na tyle schłodzone by jajka się nie ugotowały dodajemy je pojedynczo z resztą mąki i wszystko ucieramy drewnianą łyżką na gładką masę ( jest to dość trudne, warto zaangażować kogoś do trzymania miski).
Gotowe ciasto przełożyć do szklanej miski, przykryć folią i schować w zimne miejsce, najlepiej do lodówki.
Piernik powinien leżakować minimum 3 tygodnie. Po tym czasie zamierzam podzielić go na dwie lub trzy porcje, piec w prostokątnych formach wyłożonych papierem, a po upieczeniu przełożyć powidłami śliwkowymi i polać czekoladą. Polecam i smacznego:)
P.S. Piernik po minimum 3 tygodniach leżakowania, a co najmniej 5 dni przed świętami należy upiec, by zdążył zmięknąć. A więc: gotową masę z miski dzielę na trzy części. Każdą z nich piekę ok 35-40 min w 180 stopniach, w prostokątnych formach wyłożonych papierem do pieczenia. Najlepiej pojedynczo, chyba, że nasz piekarnik ma super termoobieg:) Po upieczeniu i przestudzeniu smarujemy powidłami śliwkowymi i całość owijamy folią spożywczą. Ciasto obciążyć np. drewnianą deską i schować w chłodne miejsce ( spiżarka, lodówka). Przed podaniem można jeszcze posmarować czekoladą ( ok 150 g czekolady np gorzkiej rozpuścić z łyżką masła w kąpieli wodnej).
Witam,
OdpowiedzUsuńCo konkretnie z piernikiem po upieczeniu? Mam na myśli to, że wspominałaś o minimum 5 dniach, a potem jest krótko o przełożeniu i koniec. Po upieczeniu leżakować go w lodówce w folii i "przed podaniem" przełożyć i polać, czy właśnie od razu (po wystudzeniu) wykończyć i przechowywać w określonych warunkach (lodówka?)?
Pozdrawiam
Już zaraz dopiszę dokładniejsze wskazówki :) Pozdrawiam:)
UsuńDziękuję, biorę się do pichcenia :D
UsuńTaki piernik musi być wyborny :) Zawsze jadłam pierniki pieczone tuż przed wigilią więc jestem ciekawa, jaka jest różnica w smaku :P
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ten dojrzewający jest bardziej aromatyczny, ma głębszy smak. Pozdrawiam:)
UsuńPierniki, pierniczki - cudowna ozdoba świąt a do tego jaka smaczna. Szkoda, że H. Szymanderskiej nie ma już wśród nas, dla mnie to ona była drugą Ćwierczakiewiczową. A o ile mi wiadomo, to to, że piernik zawsze musi dojrzeć, by właśnie lepszym był.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Raz na rok można się pokusić o przygotowanie takiego piernika :) Pozdrawiam serdecznie :)
Usuńpiernik, więc idą święta :) przepis na pewno się przyda
OdpowiedzUsuńOj idą idą, wszędzie już choinki i ozdoby, mi to osobiście nie przeszkadza, bo święta uwielbiam :) Pozdrawiam:)
Usuń