Już jestem, a przynajmniej staram się wrócić do normalności dnia, a tym samym do blogowania. Dostałam od Was wiele serdecznych słów, za wszystkie dziękuję :)
Bardzo mile zaskoczyło mnie to, że moja krótka przerwa została zauważona. Zdałam sobie sprawę, że mój blog, który w założeniu miał być książką kulinarną, dostępną dla mnie w każdej chwili i w każdym miejscu, stał się dla mnie czymś więcej, odskocznią od codzienności, pewnym rytuałem, motywem do działania, hobby. Mimo, że nie pisałam tu tak często jak inni blogerzy. Lubię zamieszczać coś z czego jestem na prawdę zadowolona i do czego jeszcze chętnie wrócę. Uwielbiam szukać nowych przepisów, mimo, że nie każdy mi się udaje i w zasadzie większość jest "kulinarną klapą". Kilka razy coś upiekę zanim zamieszczę i być może dlatego tyle mi to zajmuje czasu. A że ostatnio mój organizm zastrajkował i potrzebował porządnego odpoczynku, to do kuchni prawie nie zaglądałam.
Czy znajdę jeszcze coś co mi posmakuje na tyle by tu zamieścić, a tym samym Wam polecić, zobaczymy :)
Jednak na początek, sprawdzony, tradycyjny i zawsze udany przepis mojej mamy na serniczek. Polecam na święta :)
Składniki:
1 kg sera półtłustego, zmielonego, lub gotowego sera "w wiaderku"
kostka masła (200 g) w temp. pokojowej
6 jajek
1 szklanka cukru
cukier waniliowy
2 budynie śmietankowe bez cukru
olejek pomarańczowy do ciast ( można dodać olejek śmietankowy, rodzynki, skórkę pomarańczową itp)
Umyć jajka i oddzielić żółtka od białek. Z białek ubić pianę w oddzielnej misce. Następnie w mikserze utrzeć kostkę masła z jedną szklanką cukru i cukrem waniliowym. Dodać 6 żółtek, zmiksować, a następnie dodać ser, olejek zapachowy i zmiksować na gładką masę. Zmniejszyć obroty miksera i dodać stopniowo pianę ubitą z 6 białek. Ciasto wylać do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy i piec w 170 stopniach ok 1 godziny. Po upieczeniu zostawić w wyłączonym piekarniku by wystygło. Dla mnie najlepiej smakuje na zimno. Smacznego:)
Dostałam od Verbeny fajny prezencik: białą torbę ( taką przypinaną do pasa) na łakocie z cukierkami: dzika róża, szałwia i melisa. Polecam na zimę, dzika róża ma wit C, szałwia podobno dobrze działa na gardło, a melisa trochę uspokoi :) Verbenie dziękuję, cukierki zjadłam:)
świetnie wygląda ten sernik :) no i zazdroszczę prezentu :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrezent mnie mile zaskoczył, bo tak bez uprzedzenia przyszedł, a cukierki super, wiem, że jeszcze są lipa z miodem, to też takie na teraz fajne. Pozdrawiam i serniczek polecam :)
Usuńmam ogromną ochotę na sernik, ale do świąt już niedługo, więc poczekam, by zjeść go z jeszcze większą chęcią ;)
OdpowiedzUsuńJej ja nie mam tyle silnej woli, a jak tak długo nie piekłam, to coś czuję, że będę sobie kulinarnie dogadzać codziennie:) Pozdrawiam:)
UsuńMmm, smakowicie się ten serniczek prezentuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, choć zdjęcia nie są moją mocną stroną, a że robię je przeważnie telefonem to jest jak jest :) Pozdrawiam:)
UsuńBardzo lubię serniki wszelkie i chyba się na niego skuszę, a jak wyjdzie, to pokażę.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka życzę.
Pozdrawiam serdecznie.
To czekam na relację :) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Usuńmniam mniam serniczek:) sprobuje go zrobic z rodzynkami to sie joachimek ucieszy:) trzymaj sie cieplutko:)
OdpowiedzUsuńAlbo wybierze same rodzynki i będzie sernik z dziurami :) Zrobię wam pierniczki, ciekawe czy polubi, tylko nie będę używać lukrów kolorowych, bo podobno nie są zdrowe dla dzieci. Buziaki :)
Usuńzeby zrobic lukier kolorowy dla dzieci mozna dodac troche syropu malinowego, sztucznych barwnikow lepiej nie uzywac wcale
OdpowiedzUsuń